Instalacje LPG cz.1 – podstawa czyli zasada działania, na co uważać itd.

Cześć, pytacie ciągle 'jaki gaz do saaba założyć’. Czy to w wiadomościach, czy na grupach FB. Czasem aż razi w oczy jak ktoś odpowiada np. 'stag – mam i jest okay’…

Zacznijmy może od początku 🙂 W tym wpisie będzie ogółem o budowie i działaniu instalacji oraz kilka rzeczy na które warto zwrócić uwagę. Jeżdżę silnikami B207 na LPG od ponad 6 lat, zrobiłem lekko licząc 400, może nawet pod 500 tys km, 'trochę’ tych aut stroiłem, czy poprawiałem – więc może komuś w jakiś sposób pomogę na bazie swojej wiedzy i doświadczeń 🙂

Z czego składa się instalacja gazowa IV generacji, czyli tzw. sekwencja? Główne podzespoły:

  • elektronika sterująca
  • parownik/reduktor
  • wtryskiwacze/listwa wtryskowa
  • zbiornik, wielozawór
  • inne rzeczy jak centralka/przełącznik, węże, zawór tankowania itd.

Jeśłi ktoś pisze że poleca 'staga, albo 'kme’ to… zwykle ma na myśli wyłącznie elektronikę sterującą, która jest najmniej istotna.

Dlaczego? To proste, zasada działania każdego sterownika LPG jest taka sama:

  • odczytuje czasy wtrysku benzyny
  • przelicza to po swojemu (mnożnik, korekty po temp, ciśnieniu itp)
  • podaje przez wyliczony czas gaz LPG swoimi wtryskiwaczami
  • emuluje sygnał wtryskiwaczy (TAK, auto przy pracy na LPG dalej 'myśli’ że podaje benzynę!)
  • dba także o przełączanie benz-lpg i odwrotnie
  • to właściwie wszystko 'z głównych zadań’ jakie ma realizować

To co naprawdę się liczy to realne możliwości pozostałego osprzętu – czyli ile KM mocy ogarnie parownik, jaki wydatek mają wtryskiwacze, jak to wszystko jest zamontowane i wystrojone.

A jak to wygląda na naszym rynku?

Panowie 'gazownicy’ mają dar do:

  • oferowania podzespołów np. realnie do max 180KM, twierdząc że 'spokojnie zrobią 250KM’. Nagminne.
  • mydlenia klientom oczu funkcjami typu 'adaptacja OBD’, 'automatyczne strojenie’, 'auto korekty’, Wszystkie te funkcje są całkowicie zbędne, i prawdę mówiąc wprowadzają więcej szkody niż pożytku, ponieważ w rozumieniu gazowników jest to 'autokalibracja + autoadaptacja’ i będzie cacy – nie musimy stroić, ani nic więcej robić… Nie, nie będzie. Auto musi zostać wystrojone na drodze lub na hamowni, z podglądem na sondę i korekty paliwowe
  • oszczędzania na jakości montażu – 'makaron’ pod maską
  • ściemniania że auto powinno spalać tyle samo gazu co benzyny, gdzie choćby z 'rachunku chemicznego’ – 'kaloryczność paliw’ – wynika że silnik MUSI spalić o około 28% więcej niż benzyny w tych samych warunkach 🙂
  • podejmowania pracy jako instalator nie mając o tym bladego pojęcia, bo często przeciętny kowalski myśli bardziej logicznie i wie więcej o działaniu silnika. Serio.

Podstawa do bycia zadowolonym z instalacji LPG to:

  • dobór odpowiednich podzespołów
  • wybór zaufanego, kompetentnego warsztatu (szczerze – z tym jest najtrudniej)
  • właściwy montaż, zwracam szczególną uwagę na prawidłowy wykonane nawierty w kolektorze dolotowym (równo, najlepiej jakby go zdemontować i przygotować 'na stole’, przy okazji wymienić zawór odmy bo zwykle jest padnięty)
  • odpowiednie strojenie – sonda + korekty paliwowe.
  • możliwe jak największy zbiornik LPG, aby nie tankować co 250km..
  • oszczędzanie 'PO’ montażu, a nie 'NA’ montażu.

Jeśli spełnimy te punkty to naprawdę o obecności autogazu można 'zapomnieć’. Jego działanie widać głównie po rachunkach na stacjach benzynowych. Fakt jest taki, że dobrze wystrojone B207 wykazuje więcej mocy na LPG niż na benzynie 😉 oktanowość paliwa (większa odporność na stuki) robi swoje.

A z czego biorą się mity typu 'gaz uszkadza silniki’, gaz to tylko do zapaleniczek, kicha, prycha itp?

Są to skutki oszczędzania na montażu, na podzespołach oraz nieodpowiedniego strojenia, takiej jak:

  • silnik pracuje źle, może spalać zbyt dużo lub zbyt mało paliwa
  • poszarpywanie przy zmianie obciążeń
  • przygasanie
  • obrywają jeszcze jego podzespoły jak np. zawory w głowicy (powolna ich destrukcja)
  • można uszkodzić tłoki
  • stopić/uszkodzić katalizator
  • rozstrajać układ benzynowy co potem owocuje np. problemami z rozruchem.

I to są rzeczy/czynniki istotne, a nie fakt czy będzie to sterowane poprzez sterownik marki STAG, ZENIT, LPGTECH, KME czy jakakolwiek inny 🙂

CIEKAWOSTKA 1: jeśli po montażu LPG auto szarpie i gazmen twierdzi że to na bank cewki – nie ufajcie. Owszem zdarza się że tak się dzieje, ale jest to jedynie mały ułamek przypadków. Statystycznie w 70, a nawet 80% przypadków winne nie są cewki lecz zły skład mieszanki, czyli złe strojenie! Nie jeden już wymienił i.. zero zmian… łatwo niepotrzebnie wydać blisko 1000zł.

CIEKAWOSTKA 2: źle zrobione wkrętki dają efekt w postaci nierównej pracy silnika na niskich obrotach ponieważ gaz nie jest podawany 'równo na cylindry’. Często się zdarza.

W drugiej części wpisu będzie bardziej konkretnie 'co zamontować’, a czego nie, bo naprawdę 'nie taki gaz straszny’. Tylko to gazownicy psują rynek odwalając lipę – możecie wierzyć lub nie, ale 8 na 10 aut jakie mam okazję modyfikować/poprawiać ma źle wystrojoną instalację. I to nie tak 'o 2 czy 5%’ – całkowicie źle, niebezpiecznie źle. No cóż.

EDIT: link do drugiej części wpisu: Instalacje LPG cz.2; co konkretnie zamontować do B207?

3 thoughts on “Instalacje LPG cz.1 – podstawa czyli zasada działania, na co uważać itd.

  • Witam, miałem 9-3 2007 lift 1,8t czyli 150km + hirsch do tych przysLowiowych 195km . Taki zestaw kupiłem. Gigant gazownik założył reduktor do 150 i cały czas twierdził ,że da rade. Cały czas błąd szarpał, wywalało bład. Zdecydowałem się na zmianę reduktora na taki do 250km, faro z 6 na 8mm , wielozawór. Graty podmieniłem sam reszta u „nowego” fachowca . Który podjął sie regulacji auta z Hirschem – wielu we Wrocławiu nie chciało tego zrobić.

    Po strojeniu na S8 . Auto sie zmieniło 🙂 na PLUS.

Możliwość komentowania jest wyłączona.